Recenzje

Przełęcz Złamanego Serca, czyli tajny agent na Dzikim Zachodzie

Przełęcz trafiła do mnie przez przypadek – wyciągnięta z biblioteczki, zakurzona, z reklamą na wewnętrznej części okładki: „PANAM Najwspanialszą szkołą życia – szkoła po żaglami”. Dalej wskazana data rejsu Westerplatte – Leningrad, 1988 rok. Zaintrygowany przerzucam kartkę i już na 5 stronie spotyka mnie zaskoczenie: autor wymienia „obsadę” – bohaterów książki (jak w komediach Moliera czy innego Witkacego), po czym zestawia opisaną w niej historię z wydarzeniami 1873 roku. Dalej jest jeszcze ciekawiej: czeka na mnie piękny rysunek Fortu Humboldta oraz składu pociągu ze wskazaniem miejsc zajmowanych przez bohaterów, koni i żołnierzy… Zdaje się, że i tym razem trafiłem! Bang! Bang!

FABUŁA CZYLI „Indianin czule pogładził kolbę winchestera”

Dziki, Dziki Zachód. Reese City, bar hotelu nazwanego nie wiadomo dlaczego „Imeprial”. Spotykają się tu gubernator stanu Nevada (yeah!), który przybył do miasteczka wraz z bratanicą – słodką Mariką Fairchild, oficer kawalerii pułkownik Claremont, jest i szeryf i oficer kawalerii. Czekają na pociąg, który zawieść ma kawalerzystów do Fortu Humbolta, gdzie panuje cholera. W trakcie niewielkiego, karcianego zresztą, zamieszania w łapska przedstawiciela prawa wpada niejaki John Deakin, rewolwerowiec, ścigany listem gończym, okryty niesławą i przez to słynny przestępca – podpalacz i morderca! Razem wsiadają do pociągu i, na Boga, dzieje się tyle, że Herkules Poirot wraz z Orient Expresem mogą się schować w wagonie hamulcowym!

Jak przystało na porządną książkę o Dzikim Zachodzie są tu (wymieniam w przypadkowej kolejności): Indianie i dużo koni, morderstwo, tajny spisek, bandyci, strzelaniny i mordobicie, colty, kolejne morderstwo i jeszcze kilka następnych, pościgi – oczywiście na dachu pędzącego pociągu i dużo litrów wypitej whiskey. Akcja pędzi jak szalona, szybciej chyba niż sam pociąg. Pif! Paf!

BOHATEROWIE CZYLI „Sierżant zdecydował się na samobójcze ryzyko”

Bohaterowie, owszem, są i to przestawieni bardzo zwięźle i sprawnie. Zwłaszcza ci główni, z zewnątrz oschli i nieprzystępni, niemili i złośliwi, a w środku ciepli i troskliwi. I mimo, że dość szybko odpadają z kart powieści (jednocześnie z wypadaniem z pociągu), to zdążymy ich polubić. A mieszanka to iście wybuchowa, zwłaszcza że nie wszyscy są tymi, za których się podają! Prócz wymienionych wyżej jest wódz plemienia Pajunów, wielebny Peabody, „osławiony bandyta” Sepp Calhoun oraz kucharz, hamulcowy…

OCENA CZYLI „Ja też mam rewolwer, szeryfie”

Przełęcz – wbrew swojemu tytułowi, nie opowiada historii miłosnej. To bardzo sprawnie napisana powieść przygodowa zgrabnie osadzona na Dzikim Zachodzie. Spełnia ona wszystkie niezbędne przesłanki, by uznać ją za udaną: jest wartka i zaskakująca akcja, a trup ścieli się gęsto w dość okazałych nierzadko okolicznościach przyrody. Nie ma tu rozważań o życiu i Bogu, nie ma poszukiwania własnego „ja”, nie znajdziecie tu także wielostronicowych monologów wewnętrznych głównych bohaterów (no, może za wyjątkiem rozważań, czy warto ryzykować życie wychodząc na spotkanie z potężnym przeciwnikiem). Przełęcz napisana jest barwnie i obrazowo – czytając ją miałem wrażenie, że oglądam najprawdziwszy filmowy western nakręcony w starym, dobrym stylu. Mimo, że od jej wydania upłynęło niemalże 50 lat, nie straciła ona na atrakcyjności.

POLECAM CZY NIE?

Polecam zdecydowanie! I nie tylko dlatego, że Przełęcz jest jednym z wielu dzieł słynnego Szkota, Alistaira MacLeana, twórcy m.in. Tylko dla orłów czy Dział Nawarony. I nie musisz być plującym liśćmi tytoniu cowboyem, siedzącym na drewnianej werandzie miłośnikiem coltów Peacemaker w niejakim Lake Crossing, by zagłębić się w historię Allana Pinkertona, dzielnego tajnego agenta Rządu Stanów Zjednoczonych. Jeśli jesteś wrażliwym na piękno czytelnikiem, poszukującym w opasłych tomach odpowiedzi na pytanie o sens życia, zaryzykuj i daj się ponieść wyprawie przez owiane śniegiem wzgórza płaskowyżu za Reese City, nad którymi nocą błyski rozświetla zorza polarna…

Total Page Visits: 1771 - Today Page Visits: 1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *