Tylko trawa i wiatr…
Z „Gdzie śpiewają raki” było tak: wszyscy mówili o książce Delii Owens, wszyscy się zachwycali, więc zdecydowałem się podjąć karkołomny krok i wbrew własnym obawom, nabyłem ją i skonsumowałem. To kolejna w moim czytelniczym dorobku książka, której akcja rozgrywa się…