Recenzje

Nostalgiczny przewodnik. „Stambuł.Wspomnienia i miasto”

Z twórczością Orhana Pamuka zetknąłem się po raz pierwszy czytając kultowe już chyba „Muzeum niewinności”. Zafascynowany i ciekawy tajemnic Istambułu, sięgnąłem po „Stambuł. Wspomnienia i miasto”. Czy się zawiodłem? I tak, i nie. Bo „Stambuł” nie jest przewodnikiem. Nie jest także biografią pisarza. To wsłuchiwanie się w śpiew ptaków i w warkot silników promów, to spoglądanie na wody Bosforu o wschodzie słońca, to poetycka wyprawa w nieistniejące zaułki wiekowego miasta. To opowieść o tajemnicach i smutku ruin, o szaleńcach, artystach i myślicielach. Wreszcie – to historia niewinnego dzieciństwa i pierwszej miłości. To wspomnienia dojrzałego mężczyzny, pisarza, który z nostalgią wraca do dawnych lat, swych fascynacji, pierwszych doświadczeń i tego, co ukształtowało go jako Orhana Pamuka.

THE BEST OF ISTANBUL

Każdy przewodnik po mieście, prócz gorszej lub lepszej jakości map, zawiera rys historyczny, wymienia największe atrakcje i wskazuje ich lokacje. Zwięźle opisuje każdą z nich i wskazuje zagubionemu turyście, czy rzeczywiście warto nadłożyć drogi, by którąś z nich zobaczyć.

Tymczasem Pamuk zaskakuje czytelnika, który nabył jego książkę po to, by dowiedzieć się czegoś o Stambule w tradycyjny sposób. Po pierwsze jego książka nie zawiera żadnej mapy miasta. Ale nie dlatego, że takowej autor akurat nie posiadał, lecz z tych względów, że opisywane przez niego miejsca w większości już nie istnieją. Pozostały w jego pamięci i na starych fotografiach, w artykułach dziewiętnastowiecznych dziennikarzy, w wierszach oczarowanych osmańskim miastem poetach. I o tym właśnie jest jego „Stambuł”. To opowieść o przemijaniu miasta i ludzi. O smutku po tym, czym było i kim byli jego mieszkańcy.

W książce nie znajdziecie także ciekawostek historycznych wyszczególnionych na specjalnych wykresach, zawierających najważniejsze fakty z dziejów stolicy. Historia bowiem przesiąknęła mury budynków i jest na wyciągnięcie ręki, choć przykrywają je kolejne warstwy betonu. A właśnie tym jest Stambuł – przeszłością. Pamuk nie rozpisuje się o władcach Imperium i oblężeniach niezdobytego miasta. Dla niego ważni są ludzie, którzy zamieszkiwali pałace, chaty i drewniane dzielnice, a te zaś – jak z rozrzewnieniem konstatuje, coraz bardziej przykrywa nowoczesność.  

Pamuk – w znanym sobie stylu, maluje obraz miasta, które upadło wraz z Imperium Osmańskim. Dla niego, jako dziecka, było to miasto magiczne. Stambuł przyciągał ludzi Zachodu – pisarzy, malarzy, poetów i filozofów, którzy nazywali go stolicą świata (byli tu i Flaubert i le Corbusier), stąd książka jest poniekąd i o nich. To także wędrówka ku odkrywaniu własnego ja, początku świadomości pisarskiej autora.

Jedyne, co w pełni łączy „Stambuł” z przewodnikiem, są zdjęcia. Może nie najlepszej jakości, ale jak wielką pomoc stanowią w zrozumieniu tęsknoty pisarza! To dzięki fotografiom (znajdziecie tu zdjęcia samego Pamuka z lat młodzieńczych) możemy przenieść się w czasy, o których autor snuje swą opowieść.

Założę się, że niewielu z nas wie, jak wyglądała typowa uliczka Beyoğlu, dżungla kamienic w Cihangir, czy most Galata na przełomie XIX i XX wieku… Można śmiało stwierdzić, że czas został pomiędzy nimi zamrożony i Pamuk cudownie to opisuje. Prawdę mówiąc gdyby nie podpisy na fotografiach, nie zawsze byłoby wiadomo, czy oglądamy zapisany na szklanej płytce obraz średniowiecza czy wieków nowożytnych.

Niesamowite wrażenie zrobiła na mnie historia niejakiego Reşata Ekrema Koçuma, który samodzielnie wydawał własną encyklopedię miasta – Encyklopedię stambulską. Koçum – w rzeczy samej kolejny nieszczęśnik, zarażony i pochłonięty fascynacją miastem, dotarł zaledwie  do litery G. Jego monumentalne dzieło zawierało wyłącznie „osobliwe i zaskakujące momenty historii miasta”. Pamuk twierdzi, że encyklopedia Koçuma jest niemalże kultowa (szczerze przyznam, że absolutnie mnie to nie dziwi. Sam chciałbym ją mieć J, choć nie rozumieliby z niej ani jednego hasła). Podobno można ją jeszcze znaleźć w zapuszczonych antykwariatach.

WNIOSKI, KONKLUZJE, HÜZÜN

Co jest esencją książki? To coś, co „balansuje pomiędzy smutkiem i fizycznym bólem”, coś co odczuwa wyłącznie mieszkaniec Stambułu. Hüzün. To tęsknota współodczuwalna, poetycka i niemalże mistyczna, bo związana z Bogiem. Przenika wszystko i wszystkich. Przenika ona i karty książki Pamuka, nawet wtedy, gdy autor opowiada o pożarach, które trawiły drewniane domy, o wyjątkowej architekturze pałaców, resztkach murów Konstantynopola, o brukowanych ulicach, o rezydencjach wezyrów, z których pozostały już tylko wspomnienia i pojedyncze zdjęcia, o sklepach skrywających najlepsze przysmaki, sprzedających świeżo paloną kawę, gumę i prażony groch, greckich wioskach rybackich, o warsztatach cerowaczek skarpet i księgarniach, gdzie można było kupić najdziwniejsze z książek… To opowieść o czarno-białym duchu (bo według Pamuka Stambuł właśnie tak jest zabarwiony), przechadzającym się okrytymi mgłą, zaśnieżonymi, deszczowymi i wietrznymi wąskimi uliczkami.  

Hüzün jest także tęsknotą za tymi, których miasto witało z rozłożonymi rękoma – nie tylko za rodziną pisarza, ale i za zwykłymi sklepikarzami, rybakami, marynarzami, Grekami, Żydami, reżyserami i aktorkami, bogaczami i biedakami, wreszcie – za Osmanami.

Pamuk ze skrupulatnością znaną z „Muzeum niewinności” wymienia i nazywa wszystko to, co w dzieciństwie go otaczało: począwszy od porcelanowych filiżanek, starych pianin, fotografii, przez smak serwowanych w domu potraw, na komiksach i gazetach kończąc.

Nie dziwmy się zatem, bo Stambuł Pamuka jest melancholijny, pełny duchowego cierpienia i poczucia pustki. To nie tylko wspomnienie pobłysków bosforskiej cieśniny, liczenie przepływających statków i parasolki na zalanym deszczem moście Galata, ale to także i katastrofa tankowca, zderzenie statków pasażerskich, historia o pisaniu, fotografowaniu i malowaniu miasta. To dymy parostatków i ich zmienne kształty.

OCENA

Stambuł. Wspomnienia i miasto” jest nietypowym przewodnikiem, mimo że przewodnikiem nie jest. To książka, którą zabiera się wracając do znanego już sobie miasta tylko po to, by poczuć jego rzeczywisty, niekatalogowy smak i zapach. By zwiedzać je nie zwiedzając – przyglądać się mieszkańcom, pić kawę w jakiejś niewielkiej kafejce oddalonej od głównych szlaków turystycznych, wejść do antykwariatu i popatrzeć na stare ryciny i pocztówki w kolorze sepii…

To także książka dla wielbicieli twórczości Orhana Pamuka, bo opowiada o jego dzieciństwie i latach młodzieńczych, które kształtowały go jako pisarza.

Styl Pamuka pozostaje bez zmian – jeśli więc cenicie go za drobiazgowość i uwielbienia dla katalogowania, książka z pewnością przypadnie wam do gustu.

Total Page Visits: 1518 - Today Page Visits: 1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *