Recenzje

„Błagam, nie pytaj o nic, to jest ta Kraina Złota

Henry Roth (nie mylić z Philipem) opisuje historię Dawida, chłopca żydowskich migrantów, którzy przybywają do Nowego Yorku w poszukiwaniu szczęścia. Porusza tu wiele wątków – począwszy od przemocy w rodzinie, nadopiekuńczej matki i wybuchowego ojca, przez skrzętnie ukrywane rodzinne tajemnice, których rozwiązaniem jest wiszący na ścianie malunek, skończywszy na obrazie nowojorskiej ulicy, po której jeżdżą końskie zaprzęgi, a pozbawione opieki dzieciaki łażą po dachach i wymyślają najprzeróżniejsze figle.
Jest tu również silny wątek żydowski, ale ukazany z perspektywy niewinnego, nieuświadomionego w wielu aspektach życia chłopca, którego strachliwość i płaczliwość bywa wręcz irytująca. Dawid nie ma przyjaciół i nie potrafi ich znaleźć, jest wyśmiewaną ofermą, maminsynkiem, nie umie się bawić i żyć w grupie, a z drugiej strony łaknie towarzystwa rówieśników. Jest tak zagubiony, że gotów przekroczyć granice swej wiary tylko po to, by kumplować się z Leo, niedoścignionym dla niego wzorem.

Roth doskonale zbudował postać Dawida i w zasadzie to samo można powiedzieć o każdym z wymyślonych przez niego (a może istniejących kiedyś naprawdę?) bohaterów. Sporo tu humoru (rewelacyjna jest ciotka Berta, jej mąż i jego córki, niedoszły kochanek matki, kapitalny rabin, nawet policjant „gra rolę życia”), finezji i szczypty wymieszanego ze wstydem i wściekłością erotyzmu. W tle – nowojorskie dzielnice, ceglane domy, cheder i sklepiki ze słodyczami.

Fabularnie jest to zwykła opowieść o dojrzewaniu i budowaniu własnej tożsamości, pokonywaniu lęków i dzieciństwie, ale jest tak prowadzona, że czyta się ją wyśmienicie. Polecam.

Total Page Visits: 743 - Today Page Visits: 1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *