Recenzje

Gdzie są katedry z tamtych lat?

Rettich Schäffer trafia do średniowiecznego Hagenburga, by wykupić się spod kościelnej władzy. Dość szybko zdaje sobie sprawę, że interes ma się kręcić –  biskupowi nie zależy na wolności chłopów. Zadłuża się więc u pewnego Żyda i odtąd jego życie płynie w cieniu budowanej w mieście katedry. 

Ten krótki wstęp powinien wystarczyć – tyle że Hopkins porzuca Retticha, by skupić się na kilku bohaterach jednocześnie. Płyną lata, mury gargantuicznej budowli ospale pną się do góry, a ja po każdej przeczytanej karcie zastanawiałem się, dokąd zmierza ta historia? Mniej więcej w połowie wszystko się – mówiąc bardzo brzydko – rozlazło. Bohaterowie, do których zdążyłem się przyzwyczaić, pomarli, a katedra stała się tylko jakimś cieniem, wspomnieniem fascynacji bijącej z pierwszych rozdziałów książki. Wszystko przykryła polityka i nawet jeśli brzmi to zacnie (Hopkins świetnie oddał tamtejsze myślenie o jedności i przynależności – miejskiej, książęcej, religijnej), straciłem czujność, zaplątałem się w mnogości motywów, nie potrafiąc znaleźć (wrócić do?) tego głównego. Upłynnił się wyjątkowy klimat początku książki. 

„Katedra” to z pewnością potężna (jak tytułowa budowla) powieść, której autor potrafi tyko chwilowo przykuć moją uwagę. Za dużo tu chyba wątków, zbyt wiele przeskoków z jednego na drugi i za dużo udziwnień (przykładem niech będą wymyślne sposoby uśmiercania protagonistów). Wszystko przez to się wypłaszcza i szarzeje, jakby autor nie miał pomysłu na pogłębienie rysów charakterologicznych bohaterów. Emocje, które powinny nimi rzucać od katedralnych krypt po smukłe sklepienia, wyblakły jak moje zainteresowanie dalszymi ich losami. Już nawet nie przeszkadzał mi współczesny język, ani handel przedkolumbową – jak zauważył jakiś znawca, kukurydzą.

O czym zatem jest ta opowieść? O wierze, miłości i złocie? Nienawiści do wszystko co inne? Natchnieniu ducha, ambicji i artyzmie? Pomnikach władzy sobie stawianych? To wszystko znajdziecie w „Katedrze”, ale odpowiedź nie wydaje się łatwa. 

A może się tylko czepiam? 

Total Page Visits: 415 - Today Page Visits: 1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *